Godność nie jest pojęciem precyzyjnym.Być może właśnie dlatego odwołują się do niej międzynarodowe dokumenty praw człowieka oraz liczne konstytucje.Te akty zakładają równą godność jako przyrodzoną cechę każdego człowieka. Warto pamiętać,że takie rozumienie godności pojawiło się niedawno.Wcześniej godność była raczej wiązana z dostojeństwem urzędu,a nie traktowana jako przyrodzona cecha każdego człowieka,niezależna od jego kondycji społecznej. Dignitas jest rdzeniem słowa dygnitarz – człowiek uzyskiwał godność wraz z wyniesieniem na urząd, a nie nosił jej w sobie.Dopiero w połowie dwudziestego wieku personalizm chrześcijański oderwał pojęcie godności od urzędu i przeniósł je do samej istoty osoby,czyli człowieczeństwa.Ale uniwersalna – a więc wykraczająca ponad założenia jakiegoś konkretnego nurtu myśli filozoficznej lub religijnej – zgoda co do pojęcia godności kończy się na tym, że z samej natury przysługuje ona każdemu człowiekowi. Reszta jest przedmiotem dyskusji,domysłów i interpretacji.W tych dyskusjach ważne wydają się dwa elementy. Jeden wiąże się z wartością człowieczeństwa, a drugi – z pojęciem wolności.

Godność można rozumieć jako tę cechę człowieczeństwa,która odzwierciedla wartość człowieka samą w sobie, w rozumieniu kantowskich imperatywów.Godność oznacza,że człowiek jest wartością.Jest wart siebie,swego szacunku dla siebie, swej miłości.Jest wart tego,by być – dla innych i dla siebie – celem, a nie środkiem do innych celów.Jest wart tego,by chronić swoją istotę i swoje zadatki.A także tego,by się rozwijać wedle planu, na który ma wpływ.Człowiek jest wart tego,by mógł decydować o własnym życiu, o kierunku,jaki mu nadaje,o celach,do jakich dąży.Słowem,człowiek jest wart tego, by posiadać wolność i móc z niej korzystać. Wedle Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka uznanie przyrodzonej godności – obok równych i niezbywalnych praw – stanowi podstawę wolności, sprawiedliwości oraz pokoju światowego.

Ale wolność nie jest tylko konsekwencją godności.Wolność służy także realizacji oraz ochronie przyrodzonej godności każdego człowieka.Wyobraźmy sobie godność jako ziarno zasiane przez Stwórcę bądź przez Naturę w każdym człowieku.To ziarno trzeba chronić przed zagrożeniem z zewnątrz,a jednocześnie trzeba zapewnić mu przestrzeń, w której mogłoby wzrastać.Temu właśnie służą wolności, wyznaczające granice,w które inni ludzie nie mogą wtargnąć bez naszego zaproszenia. W tych granicach człowiek może się rozwijać i tworzyć samego siebie, korzystając z własnej energii oraz sił twórczych,a także z zasobów,które wszyscy ludzie przeznaczają,by taki rozwój umożliwiać.Temu z kolei służą prawa przysługujące każdemu człowiekowi.Godność wymaga również tego,by każdy współdecydował,choćby pośrednio,o przeznaczeniu takich zasobów oraz o tworzeniu i funkcjonowaniu instytucji, które mają umożliwić każdemu korzystanie z nich. W ten sposób godność, wolność i prawa jednostki są ze sobą splecione.Ale nie są one splecione w sposób absolutny.

Bywają bowiem sytuacje, gdy człowiek nie może korzystać z wolności,nie może swego losu wziąć we własne ręce, a mimo to nie musi utracić godności.Tak bywa w przypadku zniewolenia z przyczyn zewnętrznych.Właśnie niewolnictwo,podporządkowanie całych narodów obcym władcom,autorytarny ustrój państwa,dyktatorskie rządy lub po prostu zamknięcie w więzieniu mogą pozbawiać ludzi wolności. Korzystanie z wolności czasem staje się niemożliwe ze względu na czynniki, często niezależne od człowieka, w rodzaju biedy lub choroby. Ale we wszystkich tych przypadkach pozbawienie lub ograniczenie wolności nie pociąga za sobą automatycznie utraty godności.Owszem, zdarzają się ludzie,którzy w takich warunkach tracą godność,ale są i tacy, którzy właśnie w warunkach braku wolności zewnętrznej,biedy lub choroby swą godność afirmują.Ludzie zniewoleni z zewnątrz wiedzą, że wolność jest czymś bardzo ważnym i potrzebnym.Zdają sobie sprawę z tego,że wolność utracili i marzą o tym,a często walczą o to,by ją odzyskać.To właśnie pozwala im zachować godność.

Tracą godność Ci,którzy jej się wyrzekają.Wyrzeczenie to często przybiera formę dobrowolnej decyzji,by żyć w kłamstwie – wobec innych i wobec siebie.Czasem wierzą,że kłamstwo pozwoli im zachować choć część wolności. Częściej kłamiąc przed samymi sobą, bronią złudzenia wolności,a wtedy samozafałszowania nawet sobie nie uświadamiają.Ulegają zniewoleniu wewnętrznemu,ale o tym nie wiedzą. Nie pragną wolności, bo myślą, że ją nadal posiadają.Takiemu zniewoleniu wewnętrznemu można ulec bez ograniczenia wolności z zewnątrz.Tak właśnie bywa w przypadku wszelkich uzależnień – od alkoholu, narkotyku, leku bądź innej substancji, od najróżniejszych kompulsywnych zachowań, a także od władzy. Wszystkim uzależnieniom towarzyszą bowiem podobne objawy, myśli i uczucia. Warto o tym pamiętać,tym bardziej że w dalszym ciągu niniejszych rozważań będzie mowa głównie o najczęściej spotykanym uzależnieniu – od alkoholu.(Odnoszą się one również do uzależnionych kobiet,mimo że częściej będzie używana forma męska i zaimek on).

Człowiek uzależniony nie jest wolny,bo jego postępowaniem kieruje przymus picia lub brania,czyli sił, nad którymi nie panuje.Wyrzeka się on również godności,gdyż używa siebie i innych jako środka do zaspokojenia głodu – głodu alkoholu,narkotyku,leku lub innej substancji bądź kompulsywnego zachowania – a nie jako celu. Alkoholik pielęgnuje takie kontakty i związki z innymi ludźmi,dzięki którym może nadal pić albo uniknąć konsekwencji picia.Inni ludzie potrzebni mu są przede wszystkim po to,by mu coś załatwić,skombinować flaszkę, kryć go lub dostarczać mu alibi. Potrzebuje też ludzi,którzy będą wraz z nim wierzyć,że nie jest alkoholikiem.Bo przecież każdy uzależniony wierzy,że nadal ma wolność,nawet jeśli w rzeczywistości ogranicza się ona do tego,czy upije się wódką czy piwem.Alkoholik stara się za wszelką cenę swoją wolność afirmować. Nawet wtedy, kiedy nie chce już pić,jeśli tylko ktoś znaczący w jego życiu mu powie,żeby nie pił, napije się wbrew sobie po to,by zamanifestować swoją wolność i udowodnić,że to on sam decyduje o swoim piciu lub niepiciu.

Alkoholik wierzy w to,co myśli.Wierzy,że nie jest alkoholikiem.Tworzy bardzo skomplikowaną – przeważnie spójną – strukturę myślową,która utrzymuje go w przeświadczeniu,że wszystko jest z nim w porządku.Wierzy,że jego model życia,sposób myślenia,wszystko,co czyni (w tym także to, że pije),jest uzasadnione i że nie ma w tym nic specjalnie złego.Ten system wierzeń określamy jako zaprzeczanie lub zakłamanie alkoholika.

Nie sposób zrozumieć uzależnienia ani pomóc osobie uzależnionej,nie dostrzegając iluzorycznie pozytywnej roli, jaką dla osoby uzależnionej jest jej nałóg,a zwłaszcza system zakłamania.Wielu znawców problemu wiąże uzależnienie z poczuciem wstydu,które często poprzedzało wytworzenie się nałogu.Niskie poczucie wartości może wynikać z odrzucenia,zaniedbań wychowawczych,przemocy i innych dramatycznych zdarzeń.Może być ono również rezultatem nadwrażliwości.Niezależnie od indywidualnych uwarunkowań wspólną cechą ludzi uzależnionych jest małe poczucie wartości, niska samoocena, wstyd oraz lęk przed odrzuceniem przez innych.

Alkohol pomaga neutralizować ten lęk.Pomaga zapomnieć,że czuję się gorszy od innych.Dodaje odwagi,pomaga przezwyciężyć nieśmiałość. Słowem, pomaga wyjść z kryjówki,w której czyha samotność i depresja.

Dramat polega na tym, że postępowanie człowieka uzależnionego wydobywa jego gorszość z zakamarków duszy na zewnątrz. Alkohol zmniejsza kontrolę umysłu nad działaniem; padają grubiańskie słowa, często w ślad za nimi idą brutalne czyny. Skutkiem nadużycia alkoholu lub narkotyku jest niezdolność do wykonywania codziennych obowiązków; uzależniony nie pojawia się w pracy, nie dotrzymuje słowa, przestaje być solidny. Głód alkoholu lub narkotyku może prowadzić do kradzieży lub rabunku. Człowiek opętany obsesją kart lub seksu podporządkowuje jej wszystkie inne wartości i obowiązki. Każdy uzależniony z czasem przestaje kierować własnym życiem i traci wiarygodność w oczach innych. Próbuje sobie z tym radzić, spędzając coraz więcej czasu wśród ludzi podobnych sobie – alkoholików, narkomanów, karciarzy – dla których popijanie, „branie” czy hazard są czymś normalnym. Z czasem, gdy spirala uzależnienia coraz bardziej się nakręca, następuje degradacja społeczna i zmiana środowiska. Profesor albo lekarz przebywa coraz częściej pod budką z piwem, a później wśród lumpów, na których tle czuje się lepszy, a przynajmniej nie gorszy.”

Żródło: Wiktor Osiatyński prof.dr hab,prawnik,wykładowca Uniwersytetu w Chicago i Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie i w Warszawie,

CZ.II JUŻ WKRÓTCE

Zapraszamy do zapoznania się z innymi artykułami na Naszym Blogu, wszelkie pytania dotyczące Terapii w Naszym Ośrodku prosimy kierować na kontakt@nasza-terapia.pl lub pod nr tel: 48 795 009 679.

Pozdrawiamy nowych czytelników z takich miast jak: Łódź, Kielce, Końskie, Opoczno, Starachowice, Małogoszcz oraz Iława.

Prywatny ośrodek terapii uzależnień „Nasz Zapał

Usługi Ośrodka

Terapia alkoholowa

Szybki kontakt: