„Po pierwszej nocy, która była ciężką, co każdy, kto był z was na detoksie może potwierdzić, zaczęły mi się pojawiać myśli, że nie dam rady, nie poradzę sobie z tym itd.…. Jak to na głodzie. Chodziłem cały dzień i biłem się z myślami. Następnego dnia poszedłem na pierwsze zajęcia. Po pierwszym wykładzie zaczęło mi świtać, co źle robiłem w życiu i co wyzwalało we mnie chęć picia alkoholu. Wtedy odezwał się we mnie mój silny duch i nabrałem chęci do terapii. Poczułem wtedy ulgę, choć lekko nie było, bo byłem jeszcze osłabiony.
Po paru dniach zajęć, które zrobiły na mnie wrażenie pozytywne, byłem już pewny, że chcę tu być i chce czerpać wiedzę o tej chorobie, która mogła mnie zabić.
Zacząłem się bardziej koncertować na wykładach i w pisaniu prac, które nie były takie łatwe. Ale koledzy, których tu poznałem okazali się bardzo mili i serdeczni pomagając mi. Cieszyłem się z tego, ale zrozumiałem, że musze sobie radzić sam w pisaniu prac, bo inaczej to ta terapia by nie miała sensu.
Z każdym dniem było ciężej coraz trudniejsze prace i nowe pojęcia. Nie poddawałem się, choć nieraz przychodziły myśli żeby zakończyć to.
Spowodowane były rozłąką z rodziną zwłaszcza w święta i sylwestra. Mimo tego walczyłem dalej myśląc tylko o dniu dzisiejszym, czyli program 24 nie wybiegając w przyszłość. Ale mimo tego nie było tak lekko, bo oprócz zajęć były też inne obowiązki takie jak szykowanie do obiadu, sprzątanie itd… A prace trzeba było napisać na zajęcia i siedziałem do późna pisząc.
Zaczęło docierać do mnie: to jest walka, walkę ze sobą, która podjąłem i alkoholem, przez którego tu jestem. Było ciężko pytania coraz trudniejsze i ciężko na nie odpowiadać jak się straciło parę milionów szarych komórek. Ale mimo tego wszystkiego były też miłe przeżycia z kolegami na ośrodku.
Graliśmy w bilard, rozmawialiśmy razem wspierając się nawzajem, czułem się jak w rodzinie. Po jakimś czasie koledzy zaczęli kończyć terapię i opuszczać ośrodek były to smutne dni dla mnie, bo zżyłem się z nimi. Mimo tego walka z samym sobą i alkoholizmem trwa nadal.
Myśląc o tym, jaką krzywdę mi i mojej rodzinie i bliskim zrobiłem przez alkohol: nakręcam się bardziej, aby być trzeźwym i już nie pić po zakończeniu terapii. Powoli zbliża się czas opuszczenia placówki, zaczęły się pojawiać mysi, jak to będzie jak wyjdę na zewnątrz trzeźwy, zdaję sobie sprawę, że to będzie inny świat dla mnie. Będzie to następna walka, którą będę musiał podjąć po terapii tylko na innym froncie. Myślę, że dam radę a gdybym czuł, że przegrywam, wiem, że mogę tu wrócić i uzupełnić naboje.
Także życzę Wam wytrwałości podczas terapii i pokory w nowym trzeźwym życiu po drugiej stronie ogrodzenia w nowym świecie, który czeka abyście go odkrywali w szczęściu z waszymi rodzinami.
Serdecznie dziękuję za miłe towarzystwo i życzę powodzenia.

Wasz kolega Alkoholik Daniel.”

Zapraszamy do zapoznania się z innymi artykułami na Naszym Blogu, wszelkie pytania dotyczące Terapii w Naszym Ośrodku prosimy kierować na kontakt@nasza-terapia.pl lub pod nr tel: 48 795 009 679.

Pozdrawiamy nowych czytelników z takich miast jak: Kielce, Końskie, Opoczno, Starachowice oraz Ostrowiec Świętokrzyski.

Prywatny ośrodek terapii uzależnień „Nasz Zapał”

Usługi Ośrodka

Terapia alkoholowa

Szybki kontakt: